01.jpg02.jpg03.jpg04.jpg05.jpg06.jpg07.jpg08.jpg09.jpg10.jpg11.jpg12.jpg13.jpg14.jpg15.jpg16.jpg17.jpg18.jpg19.jpg20.jpg21.jpg22.jpg23.jpg24.jpg25.jpg26.jpg27.jpg28.jpg29.jpg

uw 1cW ostatni piątek przed feriami, wraz z panią Moniką Gil i panem Rafałem Rosą, pojechaliśmy na wycieczkę na Uniwersytet Warszawski.
Od celu naszej podróży dzieliło nas kilkanaście przecznic, więc postanowiliśmy pojechać metrem. Gdy już dojechaliśmy musieliśmy chwile poczekać na Pana, który będzie nas oprowadzał, co sprawiło, że mieliśmy jeszcze więcej czasu, aby podziwiać monumentelną bramę uczelni (i przy okazji trochę zmarznąć). Z gwaru wesołych, klasowych rozmów wyłonił się trochę spóźniony przewodnik i zaprosił nas na wycieczkę po Warszawskiej stolicy nauki. Brama Uniwersytetu i inne budynki, były ozdobione motywami z antycznej Grecji, Mitologii i Flilozofii. Nawet w części Historycznej Uniwersytetu mogliśmy zobaczyć rzeźby wzorowane na tych antycznych, które miał przyjemność oglądać jeszcze Król Stanisław Poniatowski. Widzieliśmy także okna mieszkania Fryderyka Chopina, który spędził tam dosyć ważną część swojego życia. Dowiedzieliśmy się, że na Uniwersytecie uczył się także Henryk Sienkiewicz, czyli późniejszy noblista. Mieliśmy okazję obejrzeć tradycyjną salę wykładową (akurat trwała sesja zimowa). Największe wrażenie zrobił na nas Pałac Kazimierzowski. Znajdowały się tam obrazy wszystkich wcześniejszych rektorów, oraz sala, w której odbywa się wiele ważnych obrad na temat dalszych losów uniwersytetu. Dowiedzieliśmy się także, że najważniejszą osobą na uczelni jest Rektor oraz, że do tej pory jedyną kobietą pełniącą tę rolę była Katarzyna Chałasińska-Macukow, której portret widniał na ścianie obok innych obrazów przedstawiających rektorów (już płci męskiej). Zobaczyliśmy także ubranie rektora, z początków Uniwersytetu i porównaliśmy je do współczesnej wersji stroju. Jedna z moich koleżanek patrząc na strój rektora, ten dawniejszy, stwierdziła, że ma ,,Śmieszne buty''. Wystrój całego pałacu jest w bogatym, późnobarokowym stylu. Zwiedziliśmy muzeum Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie przeżyliśmy emocjonujące chwile kiedy to nasz kolega przypadkowo włączył alarm. Znajdowały się tam wypchane zwierzęta, stare rzeźby i cykl 22 obrazów ilustrujących powieść „Quo Vadis”.
Gdy wyszliśmy już z uczelni, pełni wrażeń i marzeń, że kiedyś wrócimy tu jako studenci UW, postanowiliśmy zaspokoić głód, tym razem nie chodziło jednak o wiedzę. Przespacerowaliśmy się po Warszawskiej Starówce i weszliśmy do Pizzerii.
Ostatecznie, na koniec wycieczki, z pełnymi brzuchami mogliśmy udać się do domu i wspaniale rozpocząć dwutygodniowe ferie...
Wycieczka ta była miłym akcentem na zakończenie ostatniego dnia przed feriami.

Zofia Kawczyńska i Maksymilian Hartmann

Początek strony